niedziela, 29 marca 2015

Rytuały Tybetańskie, czyli jak znów poczuć się boginią, hej!



            Witajcie Wiosennie! Z samego początku mojego urlopu. Pakowałam się trzy dni, czwarty jechałam i jestem! Cała, zdrowa i szczęśliwa. Ale, ale… Wszystko po kolei! W kilka godzin po moim ostatnim dniu w pracy popędziłam z karimatką na warsztaty Rytuały Tybetańskie – ćwiczeń, które odmładzają duszę i ciało, prosto z Tybetu, dostępne od zaraz, czyli zaraz po przebudzeniu, hej!
            Obiecałam więc sobie, że będę wstawać kwadrans wcześniej, by każdego ranka zamiast filiżanki kawy, która pobudza intensywnie, ale na krótko, dostarczę sobie energię w sposób praktykowany przez mnichów tybetańskich. W wielkim skrócie wystarczy: poobracać się zgodnie z ruchem wskazówek zegara, pomachać wszystkimi witkami, unieść pupę w górę i gotowe! Dzielę się z Wami moją małą ściągą, stworzoną przeze mnie po warsztatach:



Ja już praktykuję i zachęcam Was do tego. Idę się więc powyginać, wyślę światło, do kogo tam dziś mi serce podpowie, zaparzę kawę według Pięciu Przemian i będę jak młoda bogini.

Wiosna, wiosna!
I cóż że  kiecka na mnie za ciosna!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz